RECENZJE

Franco, Kim Holden

Jestem wielką fanką „Promyczka” i „Gusa”. Jest to ten typ książek, do których będę często wracać, a ich treść na długo pozostanie w mojej pamięci. Stąd, gdy tylko pojawiła się kolejna odsłona przygód jednego z bohaterów poprzednich części, wiedziałam, że muszę jak najszybciej poznać jego historię.

Najnowsza powieść Kim Holden „Franco” opowiada o 26 letnim perkusiście legendarnego zespołu Rook i zarazem najlepszym przyjacielu Gusa – tak dobrze znanego z poprzednich części. Franco to mężczyzna o złotym sercu. Posiada wszystkie cechy idealnego chłopaka: inteligencję, poczucie humoru, pasję i oczywiście nienaganny wygląd. To typ wykreowany na łobuziaka, któremu trudno się oprzeć. Wchodzi w skomplikowaną relację z nowo poznaną dziewczyną – Gemmą, a ich status znajomości można określić jako friends with benefit. Sporą przeszkodą w utrzymaniu ich przyjaźni stanowi odległość. Bohaterowie zamieszkują dwa różne kontynenty i prowadzą całkowicie inny tryb życia. Sprawy nie ułatwiają również problemy, z którymi musi zmierzyć się Gemma.

Kim Holden i tym razem zaskakuje powieścią przepełnioną poczuciem humoru, świetnie skonstruowaną fabułą i niebanalnym przesłaniem. Uczy otwartości, nie boi się poruszać skomplikowanych i trudnych tematów, bliskich szczególnie kobietom. Potrafi przelać na papier rozmaite emocje, zanurzać czytelnika w nowym świecie, przypomnieć, co tak naprawdę jest ważne i o co warto walczyć do samego końca.

Powieść napisana jest lekkim językiem, czyta się ją bardzo szybko. Akcja z każdym kolejnym rozdziałem nabiera rozpędu, a sama historia staje się coraz ciekawsza. Dużym atutem książki jest pojawiający się w niej Gus oraz jego nowa dziewczyna Scout. Nie brakuje również wspomnień o Promyczku. Postacie z poprzednich części są jasnym punktem tej historii. Dodają jej barw, urozmaicają fabułę i są łakomym kąskiem dla wszystkich fanów Promyczka i Gusa – spragnionych nowych informacji o tak lubianych postaciach.

Franco, choć wykreowany na niegrzecznego chłopca, jest chodzącym ideałem, co momentami odbiera historii realizmu. Co nie zmienia faktu, że jest to naprawdę świetny facet, a spędzenie z nim kilku dobrych godzin to czysta przyjemność.

W książce zabrakło mi także bliższego poznania Gemmy, poznania jej punktu widzenia. Mimo dużego potencjału tej postaci, mam wrażenie, że została stworzona powierzchownie, co nie pozwoliło na dostateczne utożsamienie się z jej problemami.

Książka jest bardzo krótka, jak na standardy Kim Holden i uważam, że to kolejny minus, gdyż autorce nie udało się wykreować świata i postaci w tak realistyczny sposób, jak w poprzednich częściach. Powieść kupiłam już w dniu premiery, nie czytając wcześniej żadnej opinii na jej temat. „Franco: jak najbardziej warto poznać, to przyjemny umilacz wieczoru, lekki, niewymagający, wciągający, zabawny. Plusów mogę znaleźć naprawdę wiele, jednak nic nie zmieni tego, że nie jest to kolejna legendarna opowieść, po której nie można się pozbierać.

Mariola, booksmyname

 

2 myśli w temacie “Franco, Kim Holden

  1. Mi również zabrakło tego, co miały w sobie poprzednie części. Ciut legendarności. Na szczęście momenty, w których pojawiał się duet Gus&Franco ratowały wszystko 🙂 Ciekawa jestem czy gdyby powstała część o Kellerze to czy byłaby lepsza 😉
    Serdecznie pozdrawiam 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dokładnie. Świetnie to ujęłaś 🙂 Też mnie ciekawi to jak wyglądałaby książka o Kellerze. Mimo wszystko i tak jest wielką fanką Kim Holden i pewnie będę czytać wszystkie książki, które wyda 😀

      Polubienie

Dodaj komentarz